2015/01/10

LUBIĘ PIĄTKI - ŻEGNAJ 2014, WITAJ 2015

pięknie_jest_żyć

Od dłuższego czasu nie robię już postanowień noworocznych, najczęściej były tworzone na siłę, bo przecież trzeba coś postanowić wszak nowy rok zobowiązuje. Poza tym no cóż, w dużej mierze składały się z postanowień nie zrealizowanych w roku minionym. Nie były moje tak naprawdę, nie wynikały z jakiejś faktycznej potrzeby.

Obecnie po prostu stawiam sobie cele na bieżąco. W zależności od potrzeb, w zależności od sytuacji zawodowej czy osobistej, w której akurat jestem czy możliwości finansowych jeśli dany cel wiąże się z wydatkami. Chcę mierzyć wysoko, ale jednocześnie realnie oceniając możliwości. Nie postanowię sobie, że będę miała trójkę dzieci w ciągu najbliższych pięciu miesięcy bo to po prostu niemożliwe. Mam listę miejsc do zobaczenia, plany zawodowe, ale ich deadline niekoniecznie przypada na 31.12.2015., jest szacowany wedle mojego uznania.

Na 2014 też nie miałam planów. Po prostu był to kolejny rok, który się rozpoczął, i w którym to wydarzyło się wiele fajnych rzeczy. Oczywiście bywało i "pod wozem", ale to jest nie do uniknięcia aby móc docenić to dobre, które się przytrafia.

1. To był rok, w którym nagle w moim życiu pojawiła się Misia czyli trzeci kot. Od dłuższego czasu wiedziałam, że bardzo chcę abyśmy przygarnęli jeszcze jednego, takiego potrzebującego. Niestety Paweł nie podchodził do tego pomysłu tak entuzjastycznie jak ja, aż do pewnego dnia :) I teraz pisząc ten post Misia leży obok mnie na kanapie, Maja na kaloryferze, a Bunio na drapaku. A więcej o moich kocich dzieciakach TUTAJ.

2. W 2014 zmieniła się też moja sytuacja zawodowa. W pionie, do góry. I to nie tylko dwa piętra wyżej ;)

3. To też rok inwestycji. Staliśmy się właścicielami uroczego mieszkanka na Starym Mieście w Gdańsku. I tutaj właśnie korzystamy z potencjału, które daje nam miasto i związanego z tym ruchu turystycznego. Mieliśmy okazję gościć już m.in. turystów z Norwegii, Szwajcarii, Rosji czy Węgier. A w najbliższym czasie oczekujemy gości ze Szwecji i Wielkiej Brytanii. No a ja mam przynajmniej okazję mieć kontakt z językiem angielskim i ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć :)

4. Udało mi się też zobaczyć kolejne niesamowite miejsca. Spacerowałam po Alesund w Norwegii, pływałam w wodach Malty, jadłam kołacze w węgierskim Budapeszcie, zwiedzałam Hamburg w Niemczech czy podziwiałam klify Madery. Żaden z tych kierunków nie był jakimś specjalnym planem właśnie na 2014, po drodze po prostu pojawiały się pomysły, które były realizowane najszybciej jak się da.

5. To był też rok rozpusty zakupowej, realizacji zachcianek kosmetycznych, budowania sobie zaplanowanej bazy odzieżowej czy dekorowania mieszkania co bardzo lubię. 
Byliśmy też wszyscy zdrowi i za to losowi tak naprawdę dziękuję najbardziej...


Tak, tak, wiem, że dziś sobota, a ja tu z cyklem lubię piątki/5, ale piątkowy wieczór był bardzo udany i mimo planów do publikacji nie zdążyło dojść :) bo tak to właśnie czasem z planami bywa ;)

Co tam u Was fajnego w tym minionym już 2014 się zdarzyło?

Kasia