"Lubię patrzeć na" stanie się chyba serią na moim blogu :) Jest kilka kobiet, które bardzo podziwiam za to jak wyglądają, za ich urodę i styl. Nie wnikam w to jakimi są osobami, w ich sposób wypowiedzi czy styl życia. Interesuje mnie to co na zewnątrz. I w gronie osób, które są z tego powodu w obszarze moich zainteresowań jest również Edyta Herbuś. Bardzo, ale to bardzo utożsamiam się z tym co na siebie zakłada i mając możliwość, wiele stylizacji chętnie bym skopiowała. Poza tym uwielbiam jej makijaże, w tym wyraźnie podkreślone usta i rzęsy. Wydaje mi się być kobieca, a jednocześnie wciąż dziewczęca.
2013/06/28
2013/06/26
DRUGIE ŚNIADANIA - SZPINAK W ROLI GŁÓWNEJ
Jakieś dwa, trzy tygodnie temu przeżyliśmy urodzaj na szpinak, zostaliśmy nim zasypani.... Dostaliśmy tego takie ilości, że przez kilka większość dań zawiera w sobie to warzywo. I tak szukając w sieci inspiracji na bazie właśnie szpinaku powstała sałatka. Zdjęcia w opakowaniu plastikowym ponieważ sałatki zabieramy zazwyczaj jako drugie śniadanie do pracy. Ta akurat układana jest warstwowo więc przygotowanie jej od razu w pojemniku było zdecydowanie wygodniejsze. Co tam mamy w składzie? Ano świeże liście szpinaku, kawałki sera feta, pokrojone truskawki, orzechy włoskie i całość polana sosem przygotowanym na bazie kakao. Jeśli chodzi o przygotowanie sosu to bierzemy łyżkę miodu, łyżkę oliwy z oliwek, dwie łyżki octu balsamicznego, łyżkę kakao i doprawiamy pieprzem. Całość gotujemy, zaraz po zagotowaniu ściągamy garnek. Gotowe aby polać przygotowane wcześniej składniki.
2013/06/24
ZACHWYCONA CZYLI WRÓCIŁAM Z WŁOCH
Zabieram się za tego posta i zabieram, bo tyle rzeczy chciałabym napisać, że paradoksalnie nie wiem od czego zacząć. Jak wspominałam, we Włoszech, a dokładnie w Mediolanie miałam okazję być rok temu i byłam oczarowana. W tym roku też miał być Mediolan, ale przygotowując się do wyjazdu, czytając blogi osób mieszkających we Włoszech i zbierając sugestie innych osób zdecydowałam się zwiedzić jeszcze inne miejsca. I to była jedna z lepszych decyzji. Owszem, Mediolan podoba mi się nadal, ale faktycznie wyjeżdżając za miasto jest tyle pięknych, uroczych miasteczek, że coś niesamowitego.
Dzień I
Z powodu opóźnienia lotu do Mediolanu dotarliśmy późnym wieczorem więc niewiele mieliśmy okazję zobaczyć. Na pewno jednak to co cały czas pamiętam to moment wyjścia z samolotu i upał jaki uderzył w twarz. Może to straszne, ale byłam uradowana :), uwielbiam ciepło! I ten nocny spacer po mieście w poszukiwaniu hotelu, ludzie siedzący w lokalach, i jeszcze zdążyliśmy zaliczyć tego dnia pierwsze lody :)
Dzień II
To dzień spędzony w Mediolanie. Nie mogło zabraknąć spaceru Corso Buenos Aires, dalej Via Monte Napoleone wraz z odchodzącymi uliczkami,
Dzień II
To dzień spędzony w Mediolanie. Nie mogło zabraknąć spaceru Corso Buenos Aires, dalej Via Monte Napoleone wraz z odchodzącymi uliczkami,
2013/06/21
GDAŃSK CIĄG DALSZY
Jestem, wróciłam. Zanim ogarnę się po powrocie i stworzę post z pobytu we Włoszech, obiecana ostatnio reszta zdjęć z Gdańska. Są to widoki ze Starego Miasta bo tam miałam okazję spacerować i uważam, że gdańskie Stare Miasto jest jednym z ładniejszych. Jeśli zaś chodzi o całe miasto moje uczucia nie są już tak jednoznaczne, ale o tym może innym razem.
*pobyt we Włoszech cudny! Ogromne podziękowania dla Ewy, która zasugerowała mi wizytę w Lecco. Tutaj muszę napisać, że widoki, które stały się tam moim udziałem uważam za najpiękniejsze jakie dotychczas gdziekolwiek widziałam. Poprzeczka została zawieszona bardzo wysoko.
A teraz gdańskie Stare Miasto
2013/06/16
POSTA NIE BĘDZIE
Posta nie będzie. Pakuję się i dziś po południu wyruszamy na kilka dni do Włoch. Po przemyśleniach, uwzględnieniu sugestii czytelników, szperaniu w sieci zdecydowaliśmy się na Mediolan, Lecco, Bergamo. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem :) Jestem strasznie podekscytowana.
2013/06/13
POZNAJ SWOJE MIASTO - GDAŃSK
Miał być cały post ze zdjęciami z gdańskiej starówki. Miał być, ale nie będzie... Bo padła bateria w telefonie... Sama jestem sobie winna, było do przewidzenia. Będzie w takim razie tylko krótka zajawka tego co pojawi się w najbliższym czasie.
2013/06/11
KOT, A NAWET KOTY DWA
Siódma rano, jestem na półmetku szykowania się do wyjścia do pracy. Coraz mniej czasu, a do zrobienia jeszcze kilka rzeczy. Tymczasem koty...
Pani Kota. Brzuchem do góry, opala się... aby czerń była jeszcze bardziej czarna.
2013/06/09
BYYYLIŚMY W MEDIOLANIEEE
Bliższe i dalsze podróże to temat, który pojawiać się będzie na tym blogu pewnie w miarę regularnie. Staram się podróżować na ile tylko mam czas i fundusze bo sprawia mi to ogromną frajdę. Nawet jeżeli nie zobaczę wszystkiego co chciałam czy coś pójdzie nie tak, to i tak zawsze jest to przygoda, którą później wspomina się z uśmiechem.
We Włoszech, a dokładniej w Mediolanie byłam pierwszy raz w marcu 2012.
2013/06/07
MAŁE I WIĘKSZE PRZYJEMNOŚCI
Moje małe i większe przyjemności.
Jacobs Milka o smaku czekolady. No niestety, ale moja miłość do czekolady jest ogromna.
2013/06/05
LAKIERY L'OREAL CZYLI LEPSZE JEST WROGIEM DOBREGO
Tyle się nachwaliłam lakiery Astor Quick'n Go, że takie cudowne, tak szybko schną, tak dobrze się trzymają. W międzyczasie spróbowałam L'oreal Color Rich, no i niby dobre, ale jakoś nie czułam się do końca przekonana chociaż intensywność i blask koloru mnie urzekły. Nic tam, w Rossmann właśnie była ( a może i jeszcze jest) promocja -40% na kolorówkę, więc skoro już jest okazja to pomyślałam, że spróbuję jeszcze jakiś kolorków L'oreala bo opcje w Astorze już mi się wyczerpały. I przepadłam; może schną dłużej niż Astor, ale mają tak cudne kolory i blask, a z utrwalaczem Essie trzymają się nawet do 7 dni, że zostaję przy nich. Zniosę jakoś nawet, że schną trochę dłużej.
2013/06/03
LUBIĘ PATRZEĆ NA - MAŁGORZATA SOCHA RAZ JESZCZE
Wspominana już przeze mnie Małgorzata Socha i więcej moich ulubionych zdjęć. No tak już mam, że lubię patrzeć na to co ładne.
2013/06/01
TUNEZJA CZYLI PIERWSZY RAZ NA KONTYNENCIE AFRYKAŃSKIM
Tunezja była pierwszy miejscem gdzie miałam okazję zmienić kontynent podczas swoich podróży. Wyprawa nie była motywowana jakąś większą chęcią poznania akurat tego kraju. Szukaliśmy miejsca gdzie w listopadzie byłoby ciepło i stosunkowo niedrogo. Jakże powszechny Egipt nigdy mnie specjalnie nie pociągał, relacje bliższych i dalszych znajomych sprowadzały się najczęściej do zachwytów nad hotelem, a ja chciałam czegoś więcej. I w ten sposób padło na Tunezję. Z perspektywy czasu oceniam, że nie był to ani dobry, ani zły wybór. Byłam, zobaczyłam, ale nie planuję wrócić. Nic mnie w tym kraju specjalnie nie zauroczyło. Owszem wrażenie robi Medyna w Sousse, z tego co pamiętam jest nawet wpisana na listę Światowego Dziedzictwa Unesco, uroczy Port El-Kantaoui gdzie mieliśmy okazję popłynąć w morze czy ruiny Kartaginy oraz tzw. niebieskie miasteczko Sidi Bou Said. To miejsca, które zapamiętałam. Mieliśmy również okazję być parę godzin w Tunisie, ale nie ukrywam, że nie czułam się tam bezpiecznie, a policja na ulicach i druty kolczaste tylko bardziej potęgowały obawy (no bo przecież nie bez powodu tam byli). Zresztą brak swobody był również odczuwalny w Sousse, które jest miejscowością turystyczną. Mimo, że byliśmy w okresie spokojnym politycznie i społecznie zalecano nam jednak aby wieczorami nie oddalać się poza teren hotelu. Gdzieś tam byłam świadoma tych ograniczeń jeszcze przed przylotem, ale jakoś na odległość chyba człowiek ich sobie do końca nie uświadamia. Poniżej kilka zdjęć, może kogoś przyciągną, może zniechęcą. Zawsze uważam, że co człowiek to opinia więc warto samemu wszystko zobaczyć, a opinie innych mogą jedynie pomóc w określeniu kolejności poznawania różnych miejsc. To była podróż, która dawała poczucie bycia w zupełnie innej
rzeczywistości i innej kulturze. Poza tym nie ma co oceniać bo nie na tym
polega podróżowanie, trzeba po prostu to zobaczyć i przeżyć.
migawki z Sousse
Subskrybuj:
Posty (Atom)