![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_m0h-LKQl3knsyo4UxZFdXFIuk2F_SFmL6Zfk7tCBZ__b6Xr963JAW4A09BUswRcbHNj9ozeeX058Y7HARHcLUOjaGpZnp1JnQlw9_c2EQQGNOqMXpbeMkXgTNgiCBhyphenhyphenfVtx87-PBQrI/s1600/rutyna_nie.jpg)
Nie ma siły, prędzej czy później dopada każdego z nas. A jeszcze trudniej robi się gdy pora roku jak obecnie, ciemne poranki i ciemne już popołudnia gdy wracamy z pracy. Trudno nie nużyć się dniem codziennym w takich okolicznościach przyrody. Mój dzień roboczy, tzn. od poniedziałku do piątku, jest z definicji dość powtarzalny, powtarzalny bo w jakiś sposób definiuje go praca na etacie, która wymaga regularności. Myślę jednak, że w jakich ramach byśmy się nie poruszali zawsze znajdzie się miejsce na odskocznię. Ja swoje znalazłam.