2019/11/25

NOWE MIESZKANIE - PROJEKT ŁAZIENKI


Pierwszą wizualizację naszego nowego mieszkania pokazałam wam już kilka miesięcy temu. Na pierwszy ogień poszedł pokój główny zwany salonem. Tych, którzy nie mieli okazji zapoznać się z tym wpisem, zapraszam TUTAJ. Napisałam tam też trochę o tym dlaczego zdecydowaliśmy się skorzystać z usług architekta i czy widzę wartość dodaną w wizualizacjach. Bo jedno to projekt techniczny przygotowany przez architekta właśnie, drugie wizualizacje tego projektu niejako w obrazkach.
Dzisiaj zapraszam was zaś na post z projektem naszej łazienki. Ciekawi czy zdecydowałam się przenieść go 1:1 do jednego, czy ponownie coś pozmieniałam? Ci którzy są ze mną na moich pozostałych kanałach social media, zapewne już znają odpowiedź. Zapraszam.

W przypadku projektu łazienki miałam kilka oczekiwań. Zależało mi przede wszystkim aby miała elementy stolarskie w kolorze naturalnego drewna, aby kabina prysznicowa nie była oddzielona szybą, ale ścianką, aby płytki podłogowe imitowały panele i były maksymalnie podobne do paneli, które wybrałam (tak aby otwierając drzwi łazienki, nie było widać różnicy między podłogą w przedpokoju, a łazienką właśnie), żeby znajdowało się w niej duże lustro, płytki ścienne były we wzór marmuru, a kaloryfer i dodatki były w kolorze czarnym.
Na podstawie zebranych przeze mnie oczekiwań plus zdjęć, które wysłałam jako inspiracje, otrzymałam projekt. Przy tej okazji od razu napiszę ponieważ ostatnio często dostawałam pytania "skąd czerpałam inspiracje". Moim źródłem były przede wszystkim profile na FB pracowni projektowych i architektów oraz wszelkiego rodzaju grupy tematyczne osób związanych z projektowaniem wnętrz. 


Łazienka początkowo bardzo nam się spodobała i nie wnieśliśmy żadnych zmian do projektu. Do czasu jednak. Po akceptacji wizualizacji, a zanim przyszło do robienia zakupów, w paru kwestiach zdążyłam zmienić zdanie.

Przede wszystkim ostatecznie uznałam, że brakuje mi w tym pomieszczeniu koloru. Owszem jest jasno, czysto, ale jednocześnie trochę... nudno? I tak szukając ponownie jak można by ten projekt podrasować, trafiłam na łazienki, w których zastosowano płytki Equipe Artisan Moss Green. Są to płytki w kolorze butelkowej zieleni, o nierównomiernej strukturze, no cudo. Zainteresowanych zachęcam aby sprawdzić jak wyglądają, ja zaś już niedługo pokażę je wam w osobnym poście, gdzie będzie można porównać pierwsze wizualizacje i projekt ostateczny w realu. Płytki te znajdą się na ścianie w kabinie prysznicowej - patrząc na powyższe zdjęcie, tej, którą widzicie na wprost.

Druga zmiana niestety dotyczyła płytek ściennych. Sam wzór marmuru cały czas bardzo mi się podoba, ale... Gdy zaczęłam jeździć po sklepach aby kupić tego typu płytki, okazało się, że bardzo trudno jest znaleźć takie, przy których jest możliwość połączyć wzór marmuru płytka do płytki, jakby układając puzzle. W większości przypadków informowano mnie, że wzór rozkłada się przypadkowo i nie będzie to możliwe. Rozwiązaniem były płytki wielkoformatowe, ale tego rozwiązania z kolei ja nie chciałam. 
Niestety, ale te nierówne łączenia na wzorach były dla mnie nie do zaakceptowania. Po prostu strasznie kłuło mnie to w oczy. To już czysto subiektywne wrażenie, ale w moim przypadku tak się stało. To zaś świetny przykład, że to co na wizualizacji, nie musi później odpowiadać w 100% temu, co spotkamy w sklepach. No chyba, że decydujemy się na projekt, w którym architekt pracuje na konkretnych, występujących w sklepach produktach. W moim przypadku tak nie było, zależało mi tylko na rozwiązaniach i możliwości zwizualizowania tego, co sobie wymyśliłam. Tak też później okazało się, że marmur zupełnie nie jest dla mnie.

Ostatecznie udało mi się znaleźć płytki w kolorze brudnej bieli, które nadal zapewnią jasność i wizualną czystość w łazience, a jednocześnie idealnie zgrają się z butelkową zielenią, którą włączyłam do projektu.



Czy to koniec zmian? Nie. Ale też nie uważam tego absolutnie za cokolwiek negatywnego. Przygotowane wizualizacje okazały się dla mnie świetną bazą bo miałam możliwość wyobrazić sobie to wnętrze i przekonać się co mi się podoba bardzo, a co trochę mniej.

Stąd ostatecznie zdecydowałam się również na podmianę lustra. Początkowo bardzo mi zależało aby lustro było na całą ścianę i optycznie powiększało przestrzeń. Po drodze jednak wprowadziłam zmianę i kupiłam bardzo duże (80 cm średnica), lustro okrągłe, które zdobi czarna rama. Ta rama w kolorze czerni właśnie, idealnie zgra mi się z dodatkami w kolorze czerni, które będą jeszcze w tej łazience. Ja zaś zyskam miejsce na blacie, w którym postawię jakieś ozdobniki w wazonie. Tak, ozdobniki, ponieważ nie chciałabym aby blat stał się wystawką i robił prezentację kosmetyków. Te będą schowane w szufladach, a na blacie planuję postawić wazon i co najwyżej dozownik do mydła.

Projekt ten uwzględnia też trochę inne oświetlenie, niemniej sam układ jest zachowany. Pozostanie lampa zwisająca z sufitu, ale w trochę innym kształcie. Wynika to z tego, że szukając oświetlenia właśnie, oczarowały mnie lampy pewnego polskiego producenta i musiałam koniecznie wykorzystać je u siebie. Jako ciekawostkę napiszę, że lampy te znajdą się zarówno w łazience, jak i w sypialni.


Już nie mogę się doczekać jak będę mogła zestawić tutaj wizualizacje ze zdjęciami ukończonej w realu łazienki. To dopiero będzie fajne porównanie. Od tego jak to wszystko się zaczęło i jakie początkowo rozwiązania uważałam za idealne, aż po te, które ostatecznie wprowadziłam w życie.