Od dłuższego czasu większość moich zakupów wynika z potrzeby posiadania danej rzeczy, a nie nagłego impulsu czy też kupowania na zapas pod wpływem chwili czy promocji. Tworzę sobie listy zakupowe, na które dorzucam produkty, które akurat mi się skończyły i wymagają uzupełnienia, produkty, które zużyły się lub też rzeczy, które są potrzebne sezonowo jak np. rajstopy w spray-u, które pojawią się w tym wpisie.
Nie jest to jednak wynikiem oszczędzania i nie ma podłoża stricte finansowego, po prostu w pewnym momencie miałam wrażenie, że otacza mnie zbyt wiele przedmiotów. Gdy w perspektywie pojawiła się przeprowadzka i zaczęłam zastanawiać się nad pakowaniem całego mojego dobytku, przeraziłam się ile tego jest i jak bardzo to ogranicza moją mobilność.
Ostatni tego rodzaju wpis pojawił się TUTAJ w czerwcu. Dziś po prawie dwóch miesiącach wracam z kolejnym postem.