2016/02/19

A TY JAKIEGO MASZ BZIKA?



Małe szaleństwa. Nieracjonalne, często nielogiczne, jeszcze częściej nieekonomiczne. Ma je większość z nas i często wcale nie chce się ich pozbyć. No bo w sumie po co?



Zredukowałam swoją garderobę; wybrałam bazowe kolory i fasony, bo i w nich czuję się najlepiej.  Dużą część wyprzedałam. 


Na następny ogień poszły torebki, i tak mam swoje trzy ulubione, które noszę naprzemiennie. 


Zrobiłam porządki w mieszkaniu, zbędne dupostojki, pierdostojki i kurzołapy poszły w części do piwnicy, a w części w świat cieszyć innych. 


Dopadłam też kosmetyczkę i przeszło po niej tornado. Wyprzedałam cienie, zapasy podkładów, róże. Nie jestem w stanie wszystkiego przerobić, a i tak mam swoje ulubione.


Zostawiłam tylko… wszystkie pomadki i błyszczyki. Moje szaleństwo. Żadne porządki i czystki im niestraszne. Ktoś zapyta po co tyle tego, że przecież jak cieni nie jestem w stanie zużyć wszystkich. Pewnie tak. Zwłaszcza, że dochodzą nowe. No i co z tego. Moje szaleństwo, mój bzik.


A jak u Was? Jakie są Wasze szaleństwa?