2014/10/28

DENKO #1

denko_pieknie_jest_zyc

Co najmniej kilka razy podchodziłam do denkowego posta. A to zapomniałam odkładać puste opakowania, a to jak już mi się udało to zanim nazbierałam ich wystarczającą ilość to zdążyły mnie zirytować, że tak mi zalegają i wyrzuciłam, a to znów mało atrakcyjnie te opakowania wyglądały mi na zdjęciach. A jak już udało mi się trochę zebrać, zrobić zdjęcia to o nich zapomniałam... I dziś żeby nie pogrzebać trudu, który mnie to wszystko kosztowało, moje denko. W mojej ocenie najtrudniejszy post jaki może być.


denko_pieknie_jest_zyc

Żele myjące The Body Shop jeszcze nie tak dawno kupowałam praktycznie hurtowo. Nie można im nic zarzucić; ogromny wybór zapachów, dobre właściwości myjące, co chwila promocja, która powoduje, że cena robi się bardzo przyjemna. I wszystko długo, długo było fajnie, ale w końcu zapachy zaczęły mnie męczyć. Ot tak, po prostu. Przyszła pora na szukanie nowego...

denko_pieknie_jest_zyc

Peeling The Body Shop o zapachu Satsuma, kupiony właśnie dla zapachu. No i w sumie na zapachu się skończyło. Bo tak jak pachnie cudownie, jak większość kosmetyków TBS, tak działanie peelingujące ma słabiutkie. U mnie niestety nie robił praktycznie nic, ale jeżeli ktoś oczekuje bardzo delikatnego zdzieraka to warto go sprawdzić, nie ma szans aby zrobić nim sobie krzywdę.

Peelingiem Idunn Naturals zachwycałam się już dawno, dawno -> tutaj. Spodobał mi się na tyle, że kupiłam później kolejne dwa opakowania. I znów wszystko było fajnie, ale przyszedł przesyt i ochota na coś nowego. Taki urok dobrobytu gdzie tyle dobroci na rynku ;)

W międzyczasie był też peeling malinowy The Body Shop. Opisywany kiedyś -> tutaj również zużyty w ilości chyba trzech sztuk. Bardzo przyjemny zapach, działająca na zmysły smaku konsystencja i... delikatny efekt zdzierania. Niestety nawilżenie po, niezbędne. Zupełnie co innego niż obecnie używany Geomar (-> tutaj)

denko_pieknie_jest_zyc

Masło co ciała Argan Plus. Średnie nawilżenie i troszkę za długo mi się wchłaniało. Ale jak ktoś lubi kokos to koniecznie powinien spróbować. Zapach wysuwa się na prowadzenie.
Malinowy balsam The Body Shop. Bardzo lekka, przyjemna konsystencja, ale nawilżenie takie se. Zdecydowanie bardziej wolę już masła The Body Shop, i trochę ich w międzyczasie zużyłam. Ba jeszcze mam je w zapasach...

denko_pieknie_jest_zyc

Antycellulit Lierac. Jeden z produktów, do których od czasu do czasu wracam z przyjemnością. Dawno, dawno pisałam o nim -> tutaj. Jeszcze w innym opakowaniu, ale o tych samych właściwościach. Przyjemny, subtelny zapach, lekka konsystencja i widoczne efekty działania czyli zauważalne napięcie i wygładzenie skóry. Bardzo polecam. Tak samo jak polecam Elancyl Cellu Slim. Pierwsze opakowanie wygrałam jeszcze przed latem w konkursie u Agaty, po kolejne sięgnęłam już sama, zadowolona z efektu jaki uzyskałam za pierwszym razem. Konsystencja zdecydowanie bardziej gęsta niż Lierac, ale bezproblemowa w obsłudze, ponownie cudowny zapach, widoczne napięcie i wygładzenie skóry. Szerzej pisałam o nim po pierwszym opakowaniu -> tutaj.

denko_pieknie_jest_zyc

Woda oczyszczająca Uriage Tolederm miała niewątpliwy plus, że rewelacyjnie odświeżała mi skórę. Uwielbiałam efekt po. Całkiem nieźle też radziła sobie z samym demakijażem. Pewnie chętnie kiedyś do niej wrócę, ale tyle tego jest, że poszłam w tango i próbowałam dalej. Pojawiły się więc też płyny L'oreal; działanie bez zarzutu, ładnie oczyszczona skóra, ale opakowanie, z którego wiecznie ulewało mi się za dużo płynu, doprowadzało mnie do pasji. Nie ogarnęłam i po którymś tam opakowaniu dałam sobie spokój. Przyszedł więc czas na osławioną Biodermę. Nie ma co, było dobrze. Bez zarzutu usunięty makijaż, żadnych podrażnień, ale... nie widzę specjalnej różnicy w stosunku do obecnie używanego Garniera. Na mojej skórze efekt identyczny, różnica jedynie w cenie ;) Nie spodziewam się jednak, że i przy Garnierze zostanę długo, za dużo produktów jest dostępnych, a żaden z tych do demakijażu nie zrobił na mnie tak wielkiego wow żebym nie chciała już próbować. Poza tym mam ogromne chciejstwo na spróbowanie dwufazy Chanel, dziękuję Ci Marti, idealnie generujesz mi potrzeby ;) Marta tyle razy o niej wspomniałam jako o ulubieńcu, a -> tutaj nawet pisała, że to się w końcu musi skończyć w jedyny możliwy sposób ;) No i Chanel, wiecie, na mnie już sama marka działa magicznie ;)

denko_pieknie_jest_zyc

Szampony, to jest dopiero neverending story jeśli chodzi o poszukiwanie ideału. Matrix nie robił moim włosom nic specjalnego, przynajmniej nic co bym zauważyła po zużyciu 500 ml opakowania. L'oreal z serii Nature gościł u mnie chyba przez trzy butelki, aż zaczęłam mieć wrażenie, że przesusza mi włosy, a sam bardzo ziołowy zapach zrobił się męczący. Teraz używam szamponów i odżywek Redken i na razie nie mam się do czego przyczepić.

denko_pieknie_jest_zyc

Krem pod oczy Shiseido Bio Performance pojawił się na blogu pierwszy raz na początku tego roku, o -> tutaj. Byłam na tyle zadowolona, że jak widać jeszcze do niego wróciłam. Bardzo polecam! Tak samo jak Chanel Precision Hydramax. Zielona jabłuszko DKNY to mój zapach kultowy. Budzi wspomnienia, poznam go zawsze i wszędzie. Jak kończy mi się jedna buteleczka, kupuję kolejną. Na jesień i zimę używam zdecydowanie rzadziej, ale również się zdarza. Zapach Lancome La Vie Est Belle poznałam dzięki Agacie, od której otrzymałam go kiedyś jako upominek. Zapach, który po opisie wydawał mi się być zdecydowanie nie mój, a finalnie okazał się ogromnym zaskoczeniem. Mimo słodyczy jest moim ulubieńcem i dowodem na to, że warto próbować nowego. Kulki Vichy to chyba nie ma co nawet przedstawiać. Mój faworyt, w tej kategorii nawet nie próbuję nic innego.  Była też maskara Lancome Hypnose, bardzo dobra i chętnie do niej wracam. Nie mniej tych bardzo dobrych mam kilka więc muszą się wymieniać ;) Obecnie królem jest Chanel Inimitable Intense.

Ufff, aż nie wierzę, że przebrnęłam przez ten post. Moje pierwsze denko :))) Teraz już chyba pójdzie z górki, najtrudniej zacząć.

Kasia