2014/07/25

JAK URZĄDZIŁAM SOBIE BALKON - EDYCJA 2014


jak_urządziłam_sobie_balkon

Nie marzy mi się dom z ogródkiem, ale ogromnie doceniam możliwości, które takowy daje. No wiecie, śniadanie latem w ogrodzie czy też popołudniowa kawa. Możliwość rozciągnięcia się na hamaku czy chociaż leżaku. Taki swój kawałek ziemi gdzie można by robić latem wieczorne nasiadówki towarzyskie. Ale ogrodu nie mam i mieć raczej nie będę. 
Marzy mi się za to ogromny taras na najwyższym piętrze jakiegoś wysokościowca, im wyżej tym lepiej. Będzie tam spory stolik i fotele. Będzie leżak, a może i dwa, będzie mnóstwo zieleni doniczkowej. Będą lampiony, które wieczorami stworzą mi klimat. Będą, ale to później. 
A co mam teraz?

Mam balkon w centrum osiedla :) z widokiem na wjazd i parkingi :) do tego jeszcze na pierwszym piętrze więc wystawiam się na widok tych co wjeżdżają. Na swoje usprawiedliwienie mam to, że ja tego mieszkania nie wybierałam ;) Moje ma duży, narożny balkon, na przedostatnim piętrze. A tutaj wprowadziłam się x lat temu do mojego Pawła i tak sobie mieszkamy ;) Do czasu oczywiście, aż nie przeprowadzimy się do wspomnianego wysokościowca, na najwyższe piętro :) a mam zamiar ten cel zrealizować jak żaden inny.

No dobrze, ale nie o tym co będzie, ale o tym co jest :) Tegoroczny balkon to moje trzecie podejście do urządzania tego kawałka podłogi na obecnym mieszkaniu. Początkowo zupełnie ignorowałam tą przestrzeń i poza miejscem na suszarkę na pranie nie pełnił dla mnie żadnej funkcji. Później zaczęły się nieśmiałe podchody do zrobienia na nim czegoś więcej. Żałuję, że nie mam zdjęć z tego pierwszego roku bo moglibyśmy się pośmiać ;) Generalnie wszystko sprowadziło się do dwóch krzeseł; co nie zmienia faktu, że wtedy byłam dumna i wydawało mi się, że jest super. Krzesła wystawiane na promienie słoneczne, na przemian z deszczem wytrzymały rok. Zeszłego lata zaliczyłam drugie podejście; pojawiły się nowe krzesła, a nawet tym razem stolik. I kwiaty w donicach, niestety nie wytrzymały ze mną nawet do końca lata, nie mam chyba ręki do roślin :( Na jesień "meble" trafiły do piwnicy, a w czerwcu tego roku rozpoczęłam kolejne planowanie.

Krzesła i stół oczywiście straciły jakąkolwiek funkcję ozdobną. Może i lepiej bo ich kolor przestał mi odpowiadać. W tym roku umyśliłam sobie biel.

jak_można_urządzić_balkon

Nie planowałam specjalnie inwestować w tę część mieszkania więc praktycznie wszystkie zakupy zrobiliśmy w Ikei. Biały stolik, do tego dwa krzesła, miękkie siedzisko na nie, a na oparcie czerwone poduchy. Poduchy są jednocześnie wykorzystywane jako luźno rzucone na podłogę, można wtedy sobie usiąść w dowolnym miejscu, a cały czas jest wygodnie. Wiklinowy kosz ma już swoje lata, ale cały czas się trzyma więc został i w tym roku. Jedno, że robi mi za swego rodzaju dodatkowy stolik, drugie, że w środku trzymam ogromniasty worek żwirku dla kotów. Zmieściło się też wiadro i złożona szczotka do mycia podłóg przez co nie muszę tego trzymać na widoku.

jak_można_urządzić_balkon


Jest oczywiście też roślinność. Mam nadzieję, że poradzę z nią sobie i nic mi nie uschnie... tudzież nie przegnije bo i takie sytuacje już miałam... Są więc nieśmiertelne kwiatki w doniczkach i lawenda na punkcie, której mam w tym roku bzika.

jak_urządziłam_sobie_balkon

Jest też mój absolutny hit tego lata czyli zioła. Może to banalne, ale wiecie jak mięta niesamowicie pachnie w trakcie podlewania?! Za każdym razem się zachwycam. 
Doniczki rozstawiłam w kobiałkach po truskawkach, a niech się na coś przydadzą ;)

jak_można_urządzić_balkon
Jeśli chodzi o oświetlenie, mam tyle szczęścia, że balkon posiadał od samego początku wyjście elektryczne stąd mamy zamontowany na nim kinkiet. Wieczorem przy zapalonym świetle potrafi zrobić się naprawdę klimatycznie. Wyłączając oczywiście zlatujące się robaczki ;)

No i jeszcze jedno, po ostatnich zakupach dołączył do całości jeszcze jeden element, zwany przeze mnie UFO. Krzesła z siedziskiem i poduchą do oparcia może i są wygodne, ale do siedzenia, na dłużej się na nich człowiek nie wyciągnie, co innego fotel. Stanął więc dumnie w przeciwległym roku i cieszy mnie niesamowicie :)

jak_można_urządzić_balkon

Minus tego wszystkiego jest tylko jeden. Niestety duży. Pogoda... Może to wszystko nie kosztowało dużo, ale jednak szkoda mi żeby zniszczyło się tak od razu. Każdorazowo jak zapowiadają opady poduchy, stolik i krzesła ściągam z balkonu. Oczywiście nie zawsze uda mi się zrobić to wcześniej bo i deszcze bywają niezapowiedziane, ale zawsze to mniej przypadków.

A tak poza tym, tak poza tym to uwielbiam przesiadywać tam popołudniami, z gazetą, z laptopem, z jakimiś przegryzkami, jakkolwiek. Czy ja już mówiłam, że uwielbiam lato? Między innymi właśnie za to :) A już w piątki to w ogóle, jeszcze parę godzin i weekend! Miłego!

Kasia