Zawsze byłam przekonana, że mój niewielki wzrost wyklucza możliwość noszenia długich spódnic. Mam raptem 162 cm wzrostu i nie ma już specjalnych szans na więcej ;) Do długości maksi podchodziłam parokrotnie i nawet kupowałam spódnice czy sukienki, ale każdorazowo w praktyce później źle się w tych rzeczach czułam. Miałam wrażenie, że długość przytłacza moją sylwetkę i robię się jeszcze niższa.
Kupiona jakiś ponad rok temu stała się niekwestionowanym hitem mojej garderoby. Zarówno zeszłego jak i obecnego lata eksploatowałam ją maksymalnie. Na co dzień okazało się, że wcale nie czuję się w niej przytłoczona, mało tego, paradoksalnie mam w niej uczucie lekkości bo tak cudownie faluje mi na wietrze.
No i ta kokarda. Uważam, że jest ekstra i dodaje tak prostej przecież spódnicy charakteru.
A Wy jak? Nosicie długości maksi? Jeśli nie, dlaczego?
Mam na sobie:
Zdjęcie nr 1
bluzka - Meve - LINK
spódnica - Risk Made in Warsaw - LINK
torebka - Michael Kors
sandałki - Aldo
zegarek - Daniel Wellington - LINK
okulary - Guess
Zdjęcie nr 2
bluzka - Cos - LINK
spódnica - Risk Made in Warsaw
torebka - Michael Kors
zegarek - Daniel Wellington
okulary - Guess
Zdjęcie nr 3
bluzka - Meve
spódnica - Risk Made in Warsaw