Subiektywny przegląd tygodnia, a nawet półtora tygodnia, w zdjęciach lepszych i gorszych. A zaczynam trochę w połowie od pewnej przesyłki, którą otrzymałam w tygodniu, i od której aż łezka wzruszenia mi się w oku zakręciła.
A tak wyglądały szyby w oknach pewnego, pięknego poranka czyli zasypało nas, akcję Zima czas zacząć.
Ale śnieg nie przeszkadza w dobrym jedzeniu więc dogadzaliśmy sobie. Na zdjęciu sałatka zwana "wspaniała", czyli m.in. kuskus z granatem.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJFG3SsrylbxEVU3FeM0Xa3DB4WI2h3PR0pO1QLH8zqNR4JEhxolcfrIdpVu517Uo6qsCmksIZo_BiNvcG-GP9x1Zw7SBtePHKCR3CZ-UgWgCU6SerfizDU3xhLL1s9Plrx6JhqHtKmCBx/s1600/2013-12-13+09.28.16.jpg)
W pracy też już świąteczny nastrój, oczywiście nowy Twój Styl po prostu kupiony po drodze, do przeczytania w domu, po pracy.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUJmo8p7yLL9JKGInn5dg_41Db8Ve21LxHK0OyCmQVJoKo6MX9Y41037qgQIXerDua5wOE_zC1u-sOkkOIUByGAYq3UN_KO6RLGnjm7WVxhTsLWW-7Y9wR_2Xh26Z0YCZ2NORMJgKWQPIR/s1600/IMG_20131211_222514.jpg)
I choinkę nam na dziedzińcu ustawili.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqV8e9pVobmatJ-kLwoEV_PACnJO9EDjlLtyxMSZQMEg_NlLl4UJWOfYzQtlYB2feFVURjXHkukAdxA_x-JxGmYAdpcdyqRBx6zBuou3QlsIBHQo88ue3lUmqnqSb8ALwF51op7qWhw0BW/s1600/2013-12-11+08.48.30.jpg)
Efekt tego co człowiek robi jak winda jedzie zbyt wolno :) a poza tym biegamy i załatwiamy ostatnie sprawy przed urlopem.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKFSGJ7QwnIV65DaWDlX9x7Rl9rhmoNE9sSktWZMy7ZFbNIhwXM9KcBm-ZknHTZIuWkwYutokGnFMIopvNvsNCMWqh5XdBOM4w9K4Y_kpoOJ8rKR741KsN_TpxkRDvOTLnSW8E86jCoehh/s1600/2013-11-18+16.51.07.jpg)
I na zakupach w poszukiwaniu golfu idealnego. Ten ze zdjęcia nim nie został, aczkolwiek miał predyspozycje.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiz7V6I0RtCwIam70zSYMdqOcLzxofA8_QVcb5danuije35TrILQx1M_EMXNF2OEg7OLyjHyHz759NT5Xi6a7Bw2bRnsmpN__okFc65H5CLIg8DnNum0Ss4RoMO5uSdTBrog59Kiq7MQBTf/s1600/2013-11-24+18.36.20.jpg)
Kot za to nigdzie się nie spieszy :)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTUvjwEQwcguyl7jfq0U2jy-DWZaE7gCvnmKYy_LjzOBVUv1BE33khISA8jQCLZpoxbglSGleOclZJeg1emhQpOOT8j11o6cTJR9IRx65wwnd_T_4fX_l6_WglzhQSiEO2ebQuoEJwI7yW/s1600/2013-12-04+15.31.25.jpg)
Zdjęcie robione specjalnie dla mojej Mamy na dowód, że naprawdę ciepło się ubieram i nie marznę. Rękawice tak grube i puchate, że dwie dłonie zmieściłabym do jednej.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHlwR75LTaPJz_nMiISvEDXgcCxr9Y-LpjbHHld1Msf2VGTZhtU_mJ5oWlCwaNE_sNB2arGrYXQB_wkfL6PUbITnGkkn2fAtVZaklmMYliYLbjzR4c6lRHUW8RR61u5URVp5_VwT1HC4Hg/s1600/ztroin_cerruti.jpg)
W poszukiwaniu prezentów. Większość starałam się kupić w sieci, a jeśli stacjonarnie to maksymalnie w pierwszym tygodniu grudnia. Nie lubię tłumów w galeriach handlowych. Niestety nie zawsze udało się zrobić to odpowiednio wcześnie.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglxOJp0-tVXNkXCeBdUxPrGRdV0q5dodgqInT9XF_OO5cNmmTI846K435iPxBHoE-Wgd49Ll-8XmCPbRTkh_k9QMrfdWgOzl5Xi2ancrFHA-E2qyPhtKEj__LtFnpqvT-7U0MGfLfQ_Aj6/s1600/2013-12-04+17.42.09.jpg)
Znów nie było kiedy zrobić obiadu i skończyliśmy wracając z pracy "U skrzypka". Przy okazji tej wizyty dostaliśmy już kartę stałego klienta i od teraz mamy 10% zniżki. Coś czuję, że będziemy tam bywać jeszcze częściej.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCx6UlsjPr3mVCQuxmC2n7Kr7wg876RN6VdFO_46AZwP0xaz9GgbpXTzgmPMrGdcVRHtAM_SOgpwZoZWg9C15n0FfILp7xEf9NrUivvopszsgrkVwOtqMLsjEerd8gXn7fHw6aXC4-IPrl/s1600/IMG_20131211_222419.jpg)
Choinek ostatnio dostatek :) na zdjęciu choinka w Nowej Soli. Byliśmy tam w weekend na 80 urodzinach mojej babci.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4YFFPRy__W82cjQadGLP82VxQcVX0LPGDd4s64obr0avkjMbYya1BnXEPCLBJJGoLGC3AIZesMpd85qbOj2ASJRcqgNoxbcv51RPvdZ6DG1c_s9im5mAw4n9H1SwbdOX5Z2uaGLV06mDQ/s1600/zima2013.jpg)
Droga na trasie Gdańsk - Nowa Sól była bardzo długa... To był weekend gdy Polskę nawiedził słynny Ksawery. Z Gdańska do samego Poznania jechaliśmy prawie 9 godzin, normalnie ta trasa zajmuje nam około 3.5 godziny (część trasy pokonujemy autostradą).
Robimy pierniczki. Jak na pierwszy raz to jesteśmy z siebie dumni :)
A teraz już pakujemy się, jutro lecimy Fuertę eksplorować :) to dopiero będzie tydzień.
Kasia
Kasia