2014/09/27

O TYM DLACZEGO JESIEŃ BĘDZIE FAJNA I DLACZEGO TO NAJWYŻSZA PORA SKOŃCZYĆ Z NARZEKANIEM.

jesień_pięknie_jest_żyć

Lato było piękne, i wyjątkowo słoneczne. Zresztą lato jest piękne z definicji :) Uwielbiam, to moja ulubiona pora roku. Ale "było". A dziś jest już jesień. Od zawsze jej nie lubiłam, za chłód, za szarość, za to, że po niej następuje zima, której za jeszcze większy chłód, nie znosiłam jeszcze bardziej. Ale koniec. Odwołuję to wszystko i wprowadzam nową jakość - jesień będzie fajna!

A będzie fajna m.in bo:


1. znów zacznę parzyć herbatę w dzbanku i będę ją pić siedząc pod kocem, przy zapalonych świecach. Latem świec zupełnie nie paliłam bo jakoś nie ma wg. mnie wtedy dla nich klimatu, no i zapachowe, które uwielbiam, przy wiecznie otwartych oknach nie mają sensu. A teraz znów zrobi się w mieszkaniu tak przyjemnie nastrojowo.


2. i znów będę nosić mój ukochany kamelowy płaszcz. Klasyk nad klasykami. Kupiony bardzo, bardzo okazyjnie podczas jednych z wyprzedaży w Royal Collection. Do tego ubrania w kolorze bordo i szarości, i miodowe jeszcze. I to wszystko pod postacią dużych, miękkich i ciepłych golfów, wełnianych spódniczek, rajstop kryjących i kozaków (uwielbiam kozaki!). Będą też rękawiczki bordo. Już sobie nawet takie kupiłam. Do bordowej torebki. Bo dla mnie torebka nie ma pasować do koloru butów, ale do szalika i rękawic. I znów wrócimy do wielgaśnych, puchatych szali i kominów. Pierwszeństwo dla kominów, nie wiem jak mogłam kiedyś bez nich funkcjonować. 


3. no i wracam do mojego ukochanego Dior J'adore. Latem nie mogłam ich używać bo były dla mnie za ciężkie i strasznie mnie dusiły. A teraz znów będą idealne. Mało tego, będą przyjemnie rozgrzewały.


4. ach, no i jakkolwiek bardzo lubię moje miasto latem z tym jego turystycznym gwarem, tak doceniam je również kiedy sezon się skończy. Bo przy plaży znów będzie gdzie zaparkować samochód, i na samej plaży nie będzie tłoku ;) O, i wstęp na molo w Sopocie znów będzie bezpłatny ;) I znów pojadę na Hel i nie spędzę lat świetlnych w korku na półwysep. No i nasza autostrada A1 nie będzie się już korkować przy bramkach ;)


4. a wyjazdy w cieplejsze kraje będą prawdziwym rarytasem. Wszak przy temperaturach jesiennych  o prawdziwą odskocznię nietrudno :) Zeszłoroczna Fuerta w grudniu to było coś cudownego. Zresztą jakoś tak od paru lat się składa, że na dłuższy urlop latam właśnie w listopadzie czy grudniu. Szkoda mi polskiego lata, a poza tym urlop w wysokim sezonie z tłumem turystów to niekoniecznie dla mnie. W listopadzie byłam w Maroko, w Tunezji; w tym roku Madero przybywam w grudniu :) 


Jesień zabiera nam lato więc na starcie ma trudniej, ale przecież chyba da się lubić, co? Dawajcie swoje plusy, przecież musi być tego więcej :)


Kasia