2016/06/04

MAJ 2016 - PRZEGLĄD SUBIEKTYWNY


Mój ulubiony miesiąc w roku. Czas prawdziwego przebudzenia po zimie, pierwsze ciepłe dni, budząca się do życia przyroda, kwitnące kwiaty. Absolutnie cudownie. Kocham maj i szkoda wielka, że tak szybko minął. Cieszę się jednak, że był dobry i to będę pamiętać. A jak było?



Bez to niekwestionowany hit maja. Po prostu uwielbiam. Zapach nie do podrobienia. I on naprawdę pachnie, wracałam do domu i od drzwi czułam jego zapach.


Temperatura dopisała więc zaczynamy chłodzić się napojami. Woda z miętą i owocami? Dlaczego nie. Nie ma chyba nic bardziej orzeźwiającego.




Maj to też pierwsze świeże owoce. A truskawki? Uwielbiam! Szczęście ma smak truskawek, tak to można podsumować.
I w jakiś taki naturalny sposób człowiek przechodzi na dietę bo nagle wszelkie fast food-y przestają kusić, a na pierwszy ogień idą koktajle z owoców. Okazuje się, że nimi też można pokonać głód. Cudownie!


Tak. O świeżej wodzie już było. A woda z miętą i cytryną to najprostsze połączenie. Najprostsze, a jakże pyszne.




O lodach było już wielokrotnie. Między innymi TUTAJ przy okazji mojego przewodnika kulinarnego bo lody rzemieślnicze to mój hit tego lata. W Gdańsku moją miejscówką jest Altana smaków z pysznymi lodami Amore Bio. Altana znajduje się na Św.Ducha 115/117. Polecałam już niejednokrotnie i polecać będę. Pyszne smaki, urocze, nieskomplikowane wnętrze, przemili właściciele.

Moje hity to smaki: ananas z miętą, grapefruit, sorbet żurawina, sorbet pomarańcza.


A w tak uroczy sposób Altana smaków w podziękowaniu za te wszystkie zjedzone przeze mnie porcje, zaprosiła mnie na spotkanie cobyśmy mogli sobie w luźnej, towarzyskiej atmosferze porozmawiać nt. jak powstają ich lody, jaka jest filozofia biznesu i co jeszcze oprócz lodów można u nich posmakować. Bo Altana to nie tylko pyszne lody Amore Bio, ale również koktajle, a już za niedługo naturalne konfitury, które będzie można kupić na wynos.


Temperatura sprzyja lekkim posiłkom, na szczęście dla mnie. Jestem tym typem, który wiecznie jest na jakieś diecie więc kiedy udaje mi się naturalnie odstawić to co mi nie służy, tym lepiej.


Herbata w szklance z koszyczkiem oznacza jedno - byłam z wizytą u rodziców. Tak, bo moi rodzice do dziś piją ze szklanek z koszyczkiem i mega mi się to podoba. Mój dom rodzinny to zawsze już będą te szklanki.


A przy okazji wizyty zrobiliśmy sobie rodzinnego grilla. Moja wersja wege jak wyżej. Pieczony pomidor, pyszota!


Jest i chłodnik. Lubię bardzo!


Śniadania w Marmolada Chleb i Kawa to mój weekendowy zwyczaj, ale te na świeżym powietrzu smakują jeszcze lepiej. Sobota rano, nie trzeba się spieszyć, słońce świeci, pyszne jedzenie. Czego chcieć więcej?


Weekendy praktycznie każdorazowo spędzamy poza domem. Zaczynamy śniadaniem w Marmoladzie, a później jedziemy dalej. Na przykład do Sopotu. Lemoniada w Sopocie, z takim widokiem smakuje wybornie. Takie małe, polskie Saint Tropez ;)




Majowa pogoda. Słów nie trzeba, obraz mówi wszystko. Plaża Gdańsk Jelitkowo.


Plaża Gdynia Orłowo.


O apart hotelu Boulevard pisałam Wam TUTAJ. Jeśli ktoś nie czytał to bardzo polecam zapoznać się z moją relacją z pobytu bo warto znać ten adres. Kawa z takim widokiem jak na zdjęciu powyżej, bajka!


A wieczorem plaża. Morze po dziś dzień działa na mnie magicznie. Mimo, że w Gdańsku mieszkam już dziesięć lat to ten widok cały czas mi się nie nudzi. Mało tego, mam wrażenie, że jeszcze tyle różnych miejsc na Pomorzu mam do odkrycia.


Wiosenne outfity ;) i moja ukochana spódnica Risk made in warsaw czyli Baldresówa. Polecam i markę i spódnicę.


W maju było też trochę sportu, z trybun ;) Mecz Lechia Gdańsk - Legia Warszawa.


Były też kosmetyki, a jakże. Nie samymi lodami i truskawkami człowiek żyje ;)


Odkrywania nowych miejsc ciąg dalszy. Ulica Szeroka i urocza kawiarnia Cafe 86 Galeria.


Gdańska marina budzi się do życia. 


Taka ja. Starbucks być musi ;)


Nie ma też przeglądu miesiąca bez kotów. Dziś miesiąc reprezentuje Bunio. Najgrubszy i najbardziej strachliwy z moich kotów. Taki pierdołowaty synek mamusi ;) Buniek wie, że go uwielbiam i rozpieszczam do granic.