Pomysł na podróż do Kopenhagi zrodził się dość spontanicznie. Urządzanie mieszkania pochłonęło praktycznie cały okres zimowy, a tym samym nie było okazji na dluższy urlop, który do tej pory spędzaliśmy zawsze gdzieś w ciepłych krajach, na przełomie stycznie i lutego. Jak tylko więc lekko odetchnęliśmy po tematach mieszkaniowych, uznaliśmy, że trzeba gdzieś wyskoczyć choć na chwilę.
Miało być niedaleko, tak żeby podróż nie pochłonęła zbyt dużo czasu i koniecznie w miejsce, którego jeszcze odwiedzić nie mieliśmy okazji. Tak padło na Danię, a dokładniej na Kopenhagę.