2014/03/14

SPEŁNIAM ZACHCIANKI - MICHAEL KORS




Był sobie kiedyś taki jeden post, o -> ten. Już nie będę pisać czyj to post ;) Uuuuuuu, kiedy to było... październik 2013. Nie należę do cierpliwych, nie było łatwo, ale jest, w końcu, i u mnie :)
 
Marzeń mam sporo, jeszcze więcej planów. Są te małe i większe, te poważniejsze i te bardziej banalne. Są myśli o podróżach, są plany zawodowe, są marzenia dot. zmian w mieszkaniu/mieszkania i wiele, wiele innych. Ale wszystkie są dla mnie ważne i wszystkie mam zamiar konsekwentnie realizować. 
Ta torebka wpadła mi w oko jak tylko wpatrzyłam ją u Marti te kilka miesięcy temu i bardzo, bardzo jej zapragnęłam. Bo nie za duża i nie za mała, bo z wykończeniami w kolorze złota no i tak, bo to Michael Kors. Lubię design jego torebek, ale lubię i samą markę więc skoro już mogę sobie pozwolić to nie mam zamiaru sobie żałować.
No i dziś o tym jednym mini marzeniu bo nazywanie jej zakupu marzeniem jako takim byłoby jednak przesadą. To zachciewajka, którą bardzo chciałam sobie spełnić. Spełniłam, cieszę się bardzo. Cieszycie się troszkę ze mną? :)


Torebka Marti, która mnie zainspirowała jest czarna, moja to bordo. Nie jest za duża, nie jest za mała, to taka torebka podręczna. Nie zmieści książki, ale mieści spokojnie mój portfel, chusteczki, kosmetyczką podręczną, grzebień, klucze i okularyTo wszystko na powierzchni 26 cm szerokości i 17 cm wysokości.


Z przodu mała kieszonka ekstra, ja tam na przykład ostatnio wpakowałam bilety do kina i gumy do żucia :) Środek zaś to komora główna oraz na jednej ze stron pojedyńcza kieszeń, na drugiej 8 dzielonych kieszonek o mniejszej wielkości.


Tył jest zupełnie gładki. A pasek, pasek jest regulowany. Niby niewiele, 26/17 cm, a tyle radości :)


 No a Marti dziękuję za kolejną inspirację, podoba mi się Twój gust :)

Kasia