2013/10/20

IN MY OPINION: LANCOME HYPNOSE

 

Pisałam jakiś czas temu w dziale "new in" o tuszu Lancome - Hypnose Precious Cells Magnified Volume Cream Mascara. Nie będę trzymać w niepewności - warto.

Kilka faktów, które wtedy przytaczałam z opisu:
Pogrubia, odżywia i regeneruje rzęsy
Wzbogacony w wyciąg cennych komórek roślinnych z jabłka
Regeneruje zniszczone rzęsy
Rzęsy stają się mocniejsze, gęstsze, nie wypadają
Wzmacnia, odżywia i chroni rzęsy przed działaniem czynników atmosferycznych
Nie rozmazuje się, nie kruszy i nie tworzy grudek
Bardzo trwały, długo się utrzymuje na rzęsach

I tak. Tusz z pewnością pogrubia rzęsy i jest to krycie neutralne bez teatralnego efektu. Jeśli ktoś woli mocniejszy efekt polecam Dior Show, ten bezsprzecznie go robi. Nie ma problemu z nakładaniem, nie skleja rzęs, nie tworzy grudek, ładnie je rozczesuje. Ale uwaga, rozczesuje je ładnie, nie mam zastrzeżeń, ale w międzyczasie używam G.Armani Eyes To Kill i wiem, że ten dla przykładu rozczesuje je jeszcze lepiej. Jeśli chodzi o utrzymywanie się na rzęsach, brak zastrzeżeń, żadnego rozmazywania, po 10 godzinach wygląda bez zarzutu. Nie chcę się wypowiadać odnośnie regeneracji bo zwyczajnie na to nie zwracałam uwagi. Może i mniej mi rzęsy ostatnio wypadają, ale nie wiem czy łączenie tego faktu z używaniem Hypnose nie byłoby przesadą. Podsumowując, tusz szczerze polecam, nie ma się do czego przyczepić. Nie ma jednak co się oszukiwać, że są lepsze jak chociażby przytaczany przeze mnie wyżej Eyes To Kill Armaniego.

Pierwsze zdjęcia w makijażu robione są wieczorem, tusz był więc na rzęsach od około 12 godzin. Ostatnie poranne, z samym tylko tuszem.

 Kasia