2013/08/08

GDAŃSK - JARMARK DOMINIKAŃSKI 2013

Ciężko mi jednoznacznie określić moje uczucia odnośnie tej imprezy, ale jedno muszę przyznać, że z roku na rok są coraz bardziej pozytywne.

Mam świadomość tego, że mieszkam w mieście turystycznym, że latem jest dużo zwiedzających, że w popularnych miejscach jest tłok. Mam też świadomość tego, że w mieście musi się dużo dziać  bo w dużej mierze jesteśmy dla turystów i jako miasto z turystów żyjemy. I absolutnie nie przeszkadza mi ten tłok, hałas, stoiska z pamiątkami, mało tego, sama lubię wtopić się w tłum i płynąć razem z tą falą. Jarmark Dominikański jest jedną z tych imprez, która ściąga do nas turystów, ale... W ostatnich latach chadzając między stoiskami czuło się coraz większy niesmak; zalew tandety, coraz mniej rękodzieła, a więcej staników, fig i stringów dynadających na wieszakach... Tak, tak. Stoiska z odzieżą i bielizną. I chyba to zaczynało coraz bardziej drażnić. I nagle w tym roku zmiana. Jakby mniej tej chińszczyzny, a więcej rękodzieła - biżuterii, produktów drewnianych, obrazów, więcej produktów z żywnością regionalną. I oczywiście mój ulubiony pchli targ czyli wszelkiego rodzaju starocie. Co dziwne tzw. produkty z duszą to zupełnie nie mój styl, ale najbardziej uwielbiam spacery właśnie między tymi stoiskami. Zawsze mam takie poczucie, że tam wystawiają się ludzie z pasją. A znaleźć można wszystko; militaria, winyle, książki, porcelana, chusty i serwety koronkowe, stara biżuteria. Cudowności :) Oczywiście, że są też noże tnące szkło czy magiczne ściereczki, ale już nie tak nachalne i dominujące.

biżuteria


Wyroby drewniane


Zegarki


Biżuteria


I moje ulubione starocie





Gastronomia




Bieg dominikański














Oscypki nad morzem