2014/01/06

FUERTEVENTURA - OBJAZDÓWKA PO WYSPIE 3


Ostatni etap naszej objazdówki i jednocześnie moja ulubiona część całej tej wyprawy. W drodze do Betancuria, po wschodniej części wyspy.

Znów na przyspieszonym oddechu w zachwycie dla tego co widzę. Zrobiłam dziesiątki zdjęć bo zawsze boję się, że coś później zapomnę. Patrząc teraz na te zdjęcia czuję to ciepło, ten wiatr, tą radość i zachwyt nad światem


Droga do Betancurii to tereny górzyste.



Z mnóstwem punktów postojowych.






Ta biała ścieżka widoczna na zboczach to słupki zabezpieczające kraniec drogi.



Przyznam się, że miałam lekkie obawy jak ta podróż się skończy; tam było tak wąsko, i tyle zakrętów..



I tu już sama Betancuria, niesamowicie urzekło mnie to miasteczko.



Jakby było się cały czas w jednym wielkim ogrodzie, taki spokój, w okół lekkie, nienachalne dźwięki świadczące, że obok przecież toczy się normalne życie, nawet wiatr się uspokoił.


To właśnie w Betancurii kupiliśmy przepyszne kozie sery, z których słynie Fuerta. Do tego jeszcze produkty z aloesu, on również jest tamtejszą specjalnością.


Okres przedświąteczny i szopka :)




Naprawdę niesamowicie urokliwe miasteczko, którego nie można pominąć.


Wyjeżdżając z Betancurii kierowaliśmy się cały czas na południe, ale już w kierunku południowym. Tak trafiliśmy do Gran Tarajal. Szeroka plaża, ale piasek już ciemniejszy niż na początku naszej trasy w okolicach Puerto del Rosario.


Taaa, lody muszą być, ale włoskich i tak nie przebiły, one na razie zostają moim numerem jeden.




Dzień się kończy, słońce zachodzi.

Kasia